Mówi się, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu… Mnie również zaprowadziły, chociaż niestety tylko na chwilę. Nie udało mi się zobaczyć za wiele w tym centrum starożytnego świata, ale wycieczka do dzisiaj pozostała w mojej pamięci… Kilka lat temu wrzuciłem pieniążek do fontanny di Trevi mając nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się wrócić do tego pięknego miasta.. Jeszcze się nie udało, ale nadal żyję tą nadzieją…
Pojechałem do Rzymu na jeden dzień, na wycieczkę fakultatywną. Biegając po mieście próbowałem odnaleźć te najpiękniejsze, najbardziej znane oraz fascynujące miejsca znane ze stron gazet oraz przewodników. W ten sposób przed moimi oczami ujrzałem Koloseum, miejsce piękne, z długą historią, kojarzone z filmami Quo Vadis czy Gladiator.
Mało kto jednak wie, że nie istniało ono jeszcze w czasach, w których toczyła się akcja powieści Sienkiewicza oraz o tym, że rzymskie Colosseo pełniło wiele funkcji od cmentarza po „tworzywo” do stworzenia innych budowli. Obok Koloseum znajduje się Łuk Konstantyna, który podczas mojej wyprawy był w renowacji, niestety nie było możliwości zobaczenia go z bliska.
Kolejnym punktem wycieczki było Forum Romanum. Spacer po starożytnym centrum miasta, miejscu gdzie Rzymianie prowadzili swoje życie religijne, polityczne oraz rozrywkowe było naprawdę czymś fascynującym. Przykry jedynie jest fakt, że miejsce to jest w coraz gorszej kondycji – no ale może po remoncie Koloseum znajdzie się sponsor na odbudowę tego pięknego „rynku”.
Spacerując po mieście odwiedziłem również Piazza di Spagna, gdzie znajdują się Schody Hiszpańskie, kolejny symbol Rzymu. Ciekawostką może być powód, dla którego nazwano plac w centrum włoskiej stolicy placem hiszpańskim, a odpowiedź jest prosta. To tutaj znajduje się ambasada Hiszpanii. Plac z piękną fontanną oraz schodami ozdobionymi w kolorowe kwiaty pozostały w mojej pamięci do dzisiaj.
Duże wrażenie robi fontanna di Trevi. Ogromna fontanna z pięknymi rzeźbami, której głównym bohaterem jest Neptun. Jest to jedno z najbardziej znanych miejsc w Wiecznym Mieście, pewnie nie bez pomocy Federica Felliniego, który pokazał to miejsce w swoim filmie „Słodkie Życie”. Kto widział „La dolce vita” pewnie pamięta scenę, w której bohaterka filmu kąpie się w di Trevi, a kto zwiedza Rzym w upale często marzy o tym by schłodzić się w wodzie fontanny tak jak ona… Trzeba jednak pamiętać, że jest to zabronione ;)
W pobliżu zjadłem najlepsze włoskie lody w moim życiu, a resztę drobnych wrzuciłem do fontanny by zgodnie z przesądem wrócić tam jeszcze w przyszłości. Miejmy nadzieję, że to się uda. I że przyjadę tutaj na dłużej by zwiedzić inne przepiękne miejsca, zabytki oraz dzieła sztuki, które kryje w sobie to zapierające dech starożytne miasto.